niedziela, 23 lutego 2014

"Zagubiona autostrada" jako fuga psychogenna.



David Lynch przygotowując się do napisania i nakręcenia "Zagubionej autostrady" interesował się procesem O. J. Simpsona, futbolisty amerykańskiego, podejrzewanego o zamordowanie swojej byłej żony oraz jej kochanka. Lyncha szczególnie dziwiło jak człowiek, któremu zarzucano podobne czyny, może po procesie swobodnie pograć w golfa, uśmiechając się i doskonale bawiąc. Trafił wtedy na termin psychologiczny o nazwie "fuga psychogenna". Opisywał on sytuację, w której umysł oszukuje sam siebie by uciec przed jakimś okropnym wspomnieniem. Dla reżysera był to punk wyjścia.


-Lubię pamiętać rzeczy po swojemu, nie koniecznie tak, jak wydarzyły się naprawdę.

Czym są kasety wideo przychodzące pod drzwi Freda i Renee? Niczym innym jak przebłyskami prawdy, powoli przebijającej się przez umysł Freda. Kim jest Misery Man? Szatanem, diabłem, personifikacją zła. To on podaje Fredowi nóż do ręki, to on pojawia się w łóżku razem z naszym bohaterem (swoją drogą, genialna metafora zbrodni - "pójść z diabłem do łóżka"). Kiedy Fred spotyka go na imprezie u Andy'ego, MM każe mu zadzwonić do siebie do domu mówiąc, że "właśnie tam jest". Trzy ostatnie cyfry numeru telefonu to 666. W jednym z wywiadów Lynch powiedział, że świat "Zagubionej autostrady" to świat "Twin Peaks". Czyli MM jest odpowiednikiem Boba. A Bob to personifikacja zła. MM jest też najlepszym kumplem Dicka Laurenta, największego hultaja w tym uniwersum. No sorry, nie ma innej możliwości.

-Nigdy nie pojawiam się tam, gdzie mnie nie chcą.

A co z drugą częścią filmu? Zwróciliście uwagę, jak historia Pete'a przypomina klasyczny kryminał noir? To nie przypadek. Druga część filmu utkana jest ze znanych wszystkim klisz czarnego kryminału, ponieważ jest to wyobrażenie Freda. To jest dalsza część "fugi psychogennej". Fred nie tylko wypiera ze swojego umysłu zbrodnię, ale już nawet siebie samego. Pete jest przeciwieństwem Freda. Jest młody, przystojny, dobry w łóżku, nie cierpi jazzu, ma powodzenie u kobiet, a Renee w jego świecie jest gorącą blondynką zakochaną w nim po uszy i na dodatek ma na imię Alice. Pete to Fred w krainie czarów.

-Kim, kurwa, jesteś?!


Koniec końców Fred przegrywa i wraca do swojej pierwotnej postaci. Koniec. Takie to proste? Nie. Bo to tylko jedna z możliwości interpretacji "Zagubionej autostrady" jednak według mnie jedyna zbliżona do zamysłu Lyncha. Pytań jest wiele. Dlaczego podczas jazdy samochodem Renee ma inną sukienke jak w momencie gdy wysiada? Co się dzieje z Fredem na samym końcu filmu? Zostaje wykonany wyrok?  Tak jak w przypadku "Donnie Darko" można analizować sam scenariusz (co tutaj jest jednak prawie nie możliwe, ponieważ "Zagubiona autostrada" ma kilka elementów nie do połączenia i nie do przejścia - wiem, bo próbowałem nie raz), a można popatrzeć ponad to. O czym jest ten film? O tym, ze każda zbrodnia w końcu wyjdzie na jaw? O tym, że prawda w końcu zwycięży? A co ma do powiedzenia na ten temat sam David Lynch?

-"Zagubiona autostrada" jest w pewnym sensie o tym (...), że nic nie pozostaje w ukryciu na zawsze.
- David Lynch, W pogoni za wielką rybą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz