sobota, 6 grudnia 2014

Diabeł tkwi w obrazie - "El Topo" Alejandro Jodorowsky'ego


Wpis nie jest analizą filmu, nie jest odpowiedzią na pytania w nim zawarte, lecz jest próbą zaakcentowania najważniejszych, według mnie, elementów jego języka i sposobu narracji. Odpowiedź każdy musi znaleźć sobie sam. Jak zwykle będzie chaotycznie, więc zaciśnijcie zęby.

Fabuła filmu jest banalna i pretekstowa. Samotny rewolwerowiec, przemierzając pustynię, natrafia na wymordowaną wioskę ludzi. Nie zastanawiając się długo postanawia wymierzyć sprawiedliwość. W końcu udaje mu się dorwać i zabić winnych. Odbija kobietę głównemu "bossowi" i wyrusza w dalszą drogę. Znacie to, ja też to znam. Można powiedzieć, że to pierwsza część filmu. W drugiej, nasz Kret, ulegając namowom Kobiety, postanawia zwyciężyć wszystkich czterech Mistrzów Pustyni. Oczywiście bez większych problemów wygrywa, jednak finał, jaki jest, wszyscy widzimy. Historia, jak mówiłem, banalna. Ważne jest jednak to, w jaki sposób została opowiedziana.